Bartf potrzebuje Waszej pomocy


Historia Barfa jest poruszająca. Zwierzak był przetrzymywany w okropnych warunkach, miał za małe terrarium oraz nie posiadał żadnego ogrzewania. W akcję pomocy wężowi zaangażowała się oczywiście Sandra Grybisz z klasy weterynaryjnej. Zwierzak trafił w dobre ręce przez dwóch kolegów właściciela, którzy opiekowali się nim pod jego nieobecność. Przyjechał z licznymi ranami na ciele, były one skutkiem pogryzienia przez szczura, którym miał być nakarmiony. Węże mają jednak to do siebie, że jeśli nie są głodne i nie zaatakują to mogą w ogóle już tego nie zrobić. Szczur oczywiście chciał się bronić i przetrwać, stąd takie jego zachowanie. 
Sandra zaczęła od oczyszczenia ran i kontaktu z lekarzem weterynarii. Roboty było sporo, ponieważ rany były stare, oblepione w torfie, a dwie rany były na tyle głębokie, że sięgały mięśni. U lekarza badania były wykonywane na bieżąco. 


Praca Sandry polegała głównie na oczyszczaniu ran, smarowaniu ich Betadyną (środkiem dezynfekującym), podawaniu antybiotyku i samym transporcie węża. Uczennica również wraz z naszą szkołą, zorganizowała zbiórkę, dzięki której jak się okazało odzew był ogromny, a cel został już osiągnięty. 



Na chwilę obecną Barf ma zarezerwowane miejsce w Gadolandzie przy Aquaparku Reda, który prowadzi jeden z wystawców, prezentujących  się podczas Słupskiego Dnia Egzotyki. Wąż będzie tam miał wystawowe terrarium i prawdopodobnie tabliczkę z opisem jego przykrej historii, jednak zakończonej happy endem.
Oby więcej takich dobrych ludzi na świecie! 


Komentarze

Popularne posty